Edukacja domowa w Anglii i blok językowy jako pierwszy „przedmiot” w moim systemie nauczania.

System edukacji jest w Wielkiej Brytanii ma jedne z najbardziej liberalnych założeń w kwestii edukacji domowej o jakich słyszałem. Jeżeli rodzic nie chce korzystać z edukacji zapewnionej przez państwo, ma on prawo do samodzielnego zapewnienia dziecku edukacji. Co ciekawe, nie obowiązuje takiego rodzica państwowy program nauczania, egzaminy, czy jakakolwiek forma standaryzowania wiedzy.

Obowiązkiem rodzica jest zapewnienie dziecku nauki w pełnym wymiarze godzin oraz mierzenie postępu w nauce. Z tego właśnie, z uzupełnieniem o wprowadzony przez siebie program, rodzic musi napisać roczny raport do odpowiedniego organu nadzorującego.

Czy państwo pomaga takiemu rodzicowi, oczywiście, dając możliwość podłączenia się do systemu i umożliwiając zdanie egzaminów w dowolnym centrum edukacyjnym i szkole z odpowiednimi uprawnieniami. Na tym właściwie pomoc się kończy.
Na pomoc finansową nie ma co liczyć. Wiem, szkoła dostaje na każdego ucznia całkiem pokaźną sumkę każdego miesiąca, natomiast rodzic kształcący swoje dziecko samodzielnie musi liczyć się z kosztami.

Czy taka swoboda edukacyjna jest więc osiągalna i czy jest warta ceny, którą trzeba zapłacić za samodzielne kształcenie dziecka? Krótka odpowiedź będzie brzmieć: tak i tak!
Samej kwestii przewagi edukacji domowej nie będę tutaj omawiać, rozwinę natomiast kwestię kosztów.
Otóż darmowa edukacja wcale nie jest darmowa! Jeżeli policzy się bieżące koszty uczęszczania dziecka do szkoły i doda kwoty, które trzeba zapłacić za: mundurki, odpowiednie buty, obowiązkowe posiłki, dodatkowe szkolne zajęcia, wycieczki i inne regularne atrakcje, w zależności od szkoły i rejonu wychodzi spora lub bardzo duża kwota. Dodatkowo dziecko trzeba zaprowadzić do szkoły i osobiście je odebrać, a okazjonalnie pojawiać się na imprezach szkolnych pomagając nauczycielom w doprowadzeniu dzieci do owych płatnych atrakcji. Nie wspomnę już o zadaniach domowych, które nawet na tak wczesnym etapie edukacji są sprawą normalną, bo przecież szkoła tak na prawdę nie spełnia swojego zadania zadowalająco i „zwala” część obowiązków na rodziców. W nauczaniu początkowym, to jest od 5tego roku życia, te same koszty i czas można zagospodarować zdecydowanie lepiej i zapewnić dziecku wszystko to co szkoła, i wszystko to czego szkoła nie oferuje.
Na późniejszym etapie edukacji będziesz natomiast znać tak dużo rodziców uczących dzieci samodzielnie, że kwestie korepetycji, czy wiedzy specjalistycznej będą na prawdę niskie. Tak, w grupie siła! Wiemy to i korzystamy z tej zasady.

A co gdy nie chcesz podążać za rekomendowanym programem nauczania? Cóż, możesz tak jak ja stworzyć swój własny. Ja stworzyłem system blokowy nauczania, który składa się z siedmiu bloków tematycznych. Są to kolejno:
– blok językowy,
– blok przyrodniczy,
– blok techniczny,
– blok życie człowieka,
– blok społeczny,
– blok ekonomiczny,
– i mój ulubiony: blok rozwojowy.

W pierwszym z nich – bloku językowym – umieściłem takie zagadnienia jak:
– język angielski (gramatyka i literatura),
– język polski (gramatyka i literatura),
– języki świata (zwroty grzecznościowe, ciekawostki, kultura języka),
– języki starożytne (historia i ciekawostki),
– dodatkowy język (gramatyka i literatura),
– gwara,
– wystąpienia publiczne i demagogia (storytelling).
Zapraszam Cię do wysłuchania mojej rozmowy z Panem Janem Kubaniem z fundacji PAFERE na temat edukacji domowej w Wielkiej Brytanii i omówienie bloku językowego.
Kolejne rozmowy i wpisy ukażą się w najbliższym czasie.

Podziel się za znajomymi

Dodaj komentarz